Mała sesja pościelowa :)
Tym razem Franciszka prezentuje nowy domowy dresik.
Przybyły do mnie dwie lale: Toralei z serii Coffee Bean oraz Apple White, moja wymarzona Everka (wersja pierwsza, zupełnie podstawowa).
Obie lale są świetne. Nie żałuję, że je kupiłam :)
Apple ma taką zabawną, okrągłą buzię, dość sporą w stosunku do reszty ciała. Taka pyza z niej trochę... na polskich dróżkach... ;)
Ciało ma za to bardziej realistyczne niż Monsterki. Nie ma lordozy i mega-cienkiej talii.
Za to Toralei, jak to kotołak, ma ogon.
Na razie ciułam na Blythe, ale bez pośpiechu.
I tyle.
Kicia zawładnęła moim serduchem...
Gratulacje nowych ślicznotek^ ^
OdpowiedzUsuńSesja pościelowa genialna :)
Dres jest prześliczy, bardzo do niej pasuje. :) I ja zbieram na wymarzoną lalkę, ech... Może w końcu dozbieram. :)
OdpowiedzUsuńDres super! Czekam na obszerną notkę o Apple, everki mnie żywo interesują :).
OdpowiedzUsuńFranciszka prezentuje się świetnie w dresiku, sesja jak najbardziej udana :) No i gratuluję nowych lokatorek. Oczywiście ja także czekam na recenzję o Apple White, bo aż mnie łapki świerzbią, żeby jakąś everkę nabyć ;)
OdpowiedzUsuńTwój kociak prezentuje się cudnie, chciałabym ją kiedyś poznać :)
O jaki piękny ogon! Uwielbiam noski śpiące :)
OdpowiedzUsuńMold Franki jest idealny pod repaint, sama mam "gołą"do przemalowania tylko czasu brak;)
Dresik cudo;D