sobota, 29 marca 2014

Nie mam pomysłu na tytuł...


Draculaura/Sophie pofrunęła do Frankfurtu. Mam nadzieję, że nowa właścicielka będzie zadowolona.
To strasznie miłe, kiedy ktoś docenia to, co robisz. Niesamowity zastrzyk energii.

Kasiu - The Ugliest Wife - strasznie Ci (publicznie!) dziękuje za pomoc z etsami!
Dzięki Tobie nie spanikowałam ;)


Miałam też okazję wymacać wczoraj sześć przepięknej urody lalek Blythe u innej Kasi.  To przecudne lalki, warte swojej ceny (chlip!).
Na spotkanie pojechała też moja Pullipa Aniela i Byulka Bezimienna (wciąż, wiem).




Udanej reszty weekendu.
Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe komentarze! :)

niedziela, 23 marca 2014

Przy niedzieli...


Shirley.
Uwielbiam ją. Zakochałam się w Blajtkach. Są idealne. Marzę o jeszcze jednej... o stadku...

Moja lala dostała ostatnio w prezencie śliczny sweterek z liskiem, zrobiony przez zdolniachę  Coco Dolls.
Wybrałyśmy się szalenie daleko, bo aż na balkon, sprawdzić czy Wiosny nie widać.
Ciepło było, słonecznie... Nie to, co dziś.



Galotki pożyczone od Pullipy Anieli.
Czy ktoś szyje ciuchy na Blythe, bo jestem w potrzebie? :D

czwartek, 20 marca 2014

Misio-patysio

Blogger wciąż daje ciała i nie pozwala mi dodać Waszych blogów do obserwowanych. Mam je w zakładkach póki co - czekam na lepszy moment tego zakichanego serwisu.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. To motywacja do działania!
I bardzo podoba mi się pomysł polskiego zjazdu miłośników lalek Blythe, który podsunęła Malkama. A może tak rozszerzyć  to i na bjd, Pullipy i Monstery, a także wszelakie inne lalki kolekcjonerskie?
Fajny byłby taki konwent...

Tymczasem Pullipa Aniela doczekała się sesji zdjęciowej. Już prawie sprzedałam ją Pariflorze, już prawie się rozstałam z plastikowa lalką, moją pierwszą dyniogłówką... Ale jakoś tak  -  no wiecie - została ;)






Niech mi ktoś wyjaśni - dlaczego jak chcę dodać fotki PO notce i  ustawiam odpowiednio kursor, to fotki pchają się w różne dziwne miejsca?
Nienawidzę bloggera. Fuj.

niedziela, 16 marca 2014

Blythe, Blythe, Blythe!

Blogger wkurza mnie niemożebnie. Od kilku dni (już chyba od ponad tygodnia) nikogo nie mogę dodać do obserwowanych. Rozumiem, że może robią jakieś poprawki, ale tak długo?
Poza tym to dziwne, że ja nikogo nie mogę obserwować, a mi samej obserwatorów przybyło...

Co za durny, durny blogger.

A tymczasem przedstawiam Wam moja pierwszą Blajtkę. Chciałabym rzec, że nie ostatnią, ale nie wiem, jak to będzie (te ceny).
Chcę ją trochę przerobić, ale potrzebuję łopatologicznej pomocy "krok po kroku" Trochę słabo byłoby zniszczyć tak długo wyczekiwaną, wytęsknioną i wyciułaną lalkę ;)

Są filmiki o rozkręcaniu głowy, wyjmowaniu mechanizmu ocznego, zmatawianiu etc., ale jednak są  bardzo niedokładne.
Tak samo z rzeźbieniem - niby wiem, co i jak, ale na ile ten plastik jest wytrzymały?
I jak się robi "sleepy eyes" - żeby były zamknięte oczka?
Czytałam o dodatkowym sznurku, ale gdzie się go, za przeproszeniem, wtyka?

No nic, jakoś dojdę do wszystkiego powoli. Kiedyś. Zapewne.




To moja panna. Neo Blythe Lorshek Molseh.

A na deser lalka, która wywołała wspomnienia bajek z dzieciństwa... Tadam:

pic from google

środa, 12 marca 2014

O grupach lalkowych na facebooku słów kilka...

Zapisałam sie ostatnio do kilku lalkowych grup na Facebooku.
Pomyślałam, że miło będzie poznać osoby podzielające moją pasje. Może się czegoś nauczę, dowiem...? Może ktoś uszyje sukieneczkę dla lalki w przystępnej cenie...

Muszę powiedzieć, że jestem w szoku.
Kultura osobista adminek niektórych tych grup pozostawia naprawdę dużo do życzenia.
Mam wrażenie, że te bardzo młode dziewczyny po prostu lubią obrażać innych, wyśmiewać się z ich niewiedzy etc. etc. etc.
Może sprawia im frajdę "ostrzeganie" i banowanie  członków grupy za jakieś, wybaczcie, pierdoły?
Tak to wygląda.

Ktoś napisze krótki komentarz pod sukienką na sprzedaż, który nie wyraża jedynie zainteresowania towarem, natychmiast z radością jest "ostrzegany" i pouczany.
No żenada, proszę państwa, zenada.
Rozumiem, że panienki chcą uniknąć niepotzebnego spamu, ale litości... swoim zachowaniem zrażają do siebie starsze wiekiem kolekcjonerki... Nie tylko ja opuściłam takie forum, bo nie miałam ochoty, aby pouczała mnie nastolatka w trudnym momencie swojej egzystencji.

Ulubionym zajęciem jednej z adminek kilku grup jest wytykanie innym, że są idiotami i "nie mają mózgów" (cytuję).
Biedna dziewczyna przeżywa, że nie wszyscy są tak lotni jak ona i że musi powtarzać ciągle zasady nowym (!) członkom. Nie bierze pod uwagę faktu, że coś może nie działać, że ktoś może czegoś nie zauważyć...
Smutne to trochę, zraża i odpycha. Zamiast odrobiny życzliwości - chamstwo, buractwo i dziecinada.

Dziękuję, to tyle.
Jest to tylko i wyłącznie moja opinia, nikomu nie każę się z nią zgadzać.
Nie chcę nikogo obrażać, ale też nie dam jechać po sobie.

Bardzo chętnie nawiązuję nowe "lalkowe" znajomości, ale z ludźmi na poziomie.
Pozdrawiam.

wtorek, 11 marca 2014

Prezenty :)

Dziewczyny dostały prezenty od cioci Asi.
Co prawda muszą się podzielić sweterkiem i nosić go na zmianę, ale są zgodne i jakoś się dogadają.

Najwyżej poprosimy ciocię Asię o kolejny sweterek...
Dostałyśmy też piękną torbę, ale ta jeszcze nie zdążyła wziąć udziału w sesji zdjęciowej.


Na szybko... Roszelka pokazuje sweterek ze skarpetki, uszyty przez Asię naszą najdroższą (wg pomysłu Froggy , której kanał gorąco polecam!).



Miś za to jest upominkiem od  Ani, którą udało mi się nareszcie poznać na wystawie lalek w Krakowie :)

I tyle. Na zakończenie kicia... Bo mogę.


Dobranoc!

czwartek, 6 marca 2014

Jabłka w dużej ilości

Kto nie lubi słodyczy? No kto? ;)
Nawet lalki lubią. Tyle, że one nie muszą martwić się o figurę, skubane.


Zrobiłam Apple sesję zdjęciową w sukience w jabłuszka. Taki wiosenny element...
Zamiast pisać (czego ostatnio nie lubię... może mi przejdzie), wrzucę rezultaty zmagań z lalką i aparatem.






Na zdjęcia załapała się także panna Byul. Bezimienna jeszcze. Nie mam pomysłu (jakieś sugestie?)



Zdjęłam jej czapkę i rozprostowałam warkocze. Jest naprawdę urocza.


I tyle na dziś.
Idę poczytać - "Silos" wzywa.

wtorek, 4 marca 2014

Meow, meow...


 Prawdziwe koty są zbyt pełne godności osobistej, aby przejmować się jakimiś kotołakami, które próbują skraść kawałek ich legowiska.



 Zapozuje, pouśmiecha się i pójdzie.