Mam pullipa, mam pullipa, mam pullipa...!!!
Dziś przyleciał i trafił w moje drżące ręce.
Jest dużym, pięknym Pullipem z wielką głową, czyli jest dokładnie taki, jak trzeba.
Nie mam jeszcze imienia dla panny Pullipy (no bo to w końcu dziewoja).
Musimy się ze sobą oswoić, bo na razie nieśmiało zerkam w jej stronę i patrzę z niedowierzaniem. Nie dotykam też za dużo, żeby czegoś nie zepsuć ;)
I nie mam pokoiku w odpowiedniej skali...
Oto panna Pullipa (czyż nie jest doskonale dyniogłowa i uroczo pullipna?):
Jak już wspominałam, jest cudna :) Wierzę, że szybko się ze sobą dogadacie i będziesz z nią miała dużo radości :>
OdpowiedzUsuńJa też kcem! Urocza, urocza!
OdpowiedzUsuńLowciam jak własną :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńCieszymy się. Obie!
Lalka cudna, ale gdzie jest to piękne fociszcze na tle okna, co? co?! ;)
OdpowiedzUsuń